poniedziałek, 5 maja 2014

trzy.

5 rano, kuchnia w domu Fabregasów.

- Cesc? Co ty tu robisz o tej porze? Przecież za kilka godzin masz trening. Kładź się, a ja zajmę się Lią. -
Rzekła na wpół przytomnie Julia kiedy jej zaspane oczy ujrzały w kuchni Fabregasa trzymającego w swoich ramionach dziewczynkę. Bywało tak, że Hernandez często nocowała u swoich przyjaciół i tak jak przystało na matkę chrzestną z prawdziwego zdarzenia, pomagała Danielli w opiece nad córką, szczególnie wtedy, jeśli Cesca nie było w domu, a jego małżonka nie czuła się najlepiej. Dani nie ufała opiekunkom a Julia, która dysponowała ostatnio dużą ilością wolnego czasu nigdy nie narzekała. Uwielbiała to malutkie dzieciątko już od momentu, kiedy trzymając dłoń na brzuchu przyjaciółki czuła kopnięcia jej dziecka. A właściwie to nawet i wcześniej. 

Mała nie spała. Była wyraźnie zaniepokojona co uzewnętrzniało sie w jej zachowaniu. Jej  niebieskie, zapłakane oczka, lustrzane odbicie tych Cesca wpatrywały się w blondynkę błagalnie. Lia wyciągnęła swoje malutkie rączki w kierunku cioci i kilkakrotnie zacisnęła je w piąstki, co było jasnym sygnałem do tego, że domaga się właśnie jej. Mężczyzna, który zdawał się tego nie zauważać przygarnął ją do siebie, jakby nie był zadowolony z faktu, że dziewczynka najwyraźniej nie czuje sie komfortowo w jego towarzystwie. Zamiast tego, że się uspokoi w jego ramionach osiągnął zupełnie odwrotny efekt. Wszechobecną ciszę przerwał płacz małej, który z każdą chwilą narastał i roznosił sie po całym domu.
W odpowiedzi Julia usłyszała tylko głośny śmiech, jakby brunet chciał zamaskować nim płacz Lii. Zabrzmiał on naprawde złowieszczo. Ciało blondynki mimowolnie przeszły nieprzyjemne dreszcze. 
Ten zbyt pewny siebie uśmiech...
To charakterystyczne spojrzenie...
Ten błysk w oku...
To wszystko sprawiło, że Julia niemal natychmiast oprzytomniała i odnalazła sie w otaczającej ją rzeczywistości. Niemal wyrwała mu dziecko z objęć, kiedy zdała sobie sprawe kim jest.
- Rico - Rzuciła z pogardą w głosie a w jej głowie zaświeciła się czerwona lampka, która ostrzegała ją o zagrożeniu, jakie mógł sprawić tenże osobnik płci męskiej.
Rico, a właściwie Federico Fabregas był niedawno odnalezionym bratem bliźniakiem Cesca. Byli podobni do siebie jak dwie krople wody, ale jeśli chodziło o charakter różnili się niesamowicie. Bracia Fabregas byli niczym dwa identyczne bieguny tego samego magnesu. Niby wyglądali tak samo, ale jakaś niewidzialna siła ich od siebie odpychała, chociaż łączyły ich więzy krwi. Czarnym charakterem w tej historii o rozdzielonych bliźniakach bez wątpienia był Rico, być może dlatego, że według niego, to on miał mniej szczęścia albowiem został z matką i przez większą część swojego życia żył w błogiej nieświadomości o swoim pochodzeniu. Owa kobieta wiedziała jednak, że nie może zabierać swojego sekretu do grobu. Przed śmiercią wyjawiła starszemu synowi całą prawdę, która wywróciła cały jego świat do góry nogami, albowiem gdzieś tam, na drugim końcu świata żył ktoś, komu - jak potem odkrył - wiodło sie znacznie lepiej w czasie kiedy on nie miał nikogo i musiał radzić sobie ze wszystkim sam, nawet nie do końca legalnie. Znienawidził Cesca, zanim go poznał. Cały czas towarzyszyła mu świadomość, że gdyby to on był tym bliźniakiem, który pozostał u boku ojca, to wiodłoby mu się znacznie lepiej. Przepełniały go żal, wściekłość i nieopanowana żądza zemsty. Młodszy brat go nie obchodził. Chciał zburzyć jego szczęście by Cesc choć przez chwile doświadczył tego co on. Rico pragnął sławy, pieniędzy i życia na wysokim poziomie. A kiedy poznał Danielle, zapragnął także i jej. Federico dusił jednak to wszystko w sobie, grając doskonale rolę brata, któremu się w życiu nie powiodło i którego życie znowu nabrało sensu, poprzez odnalezienie swoich bliskich. Grał tak umiejętnie, że powinien dostać Oscara, jednak byli tacy, którzy szóstym zmysłem wyczuwali jego niecne zamiary. Wśród tych osób była także i Julia, która zbyt wiele w życiu przeszła, by nabrać sie na takie bajeczki. Momentami starała sie uświadomić przyjaciołom ich ślepote poprzez drobne aluzje, ale nigdy nie traktowano jej poważnie. 

- Julia, kochanie... Jakże niemiło mi cię znowu widzieć. - Podjął starszy Fabregas. Przy niej nigdy się nie krył ze swoimi zamiarami. Odczuwał niemałą satysfakcję pozwalając jej na robienie z siebie idiotki, kiedy ostrzegała przed nim Cesca. Śmiał się w duchu dalej brnąc w odgrywanie roli troskliwego, niemal świętego brata. Nikt nie wierzył Julii. Nawet Pique twierdził, że przesadza i chyba coś jej się uroiło w tej blond włosej główce. Jednak do czasu. Federico zbliżył się do Hernandez i chyba zamierzał musnąć wargami jej blady policzek, jednak zdążył tylko odgarnąć za ucho zabłąkany kosmyk blond włosów jaki nasunął się jej na twarz. Kobieta odsunęła sie od niego i z pewnością opuściłaby kuchnię gdyby nie napotkała na swojej drodze przeszkody w postaci niezbyt zadowolonego przybyciem nieproszonego gościa Gerarda. Położył on swoje dłonie na jej biodrach skutecznie ją tym samym unieruchamiając. W innej sytuacji Hernandez zapewne kazałaby mu je zabrać pod groźbą ich utraty, tym bardziej, że w owej chwili nie była mile nastawiona. Pique zdawał sobie z tego sprawę. Przewidział, że mogłaby oddać mu Lię i niczym broniąca swojego młodego lwica zaatakować Fabregasa. Biorąc pod uwagę jej niewielki wzrost i wage to całe zajście wyglądałoby raczej komicznie. Julia słynęła z wybuchowego charakteru, który nie sposób było okiełznać, czasami pakowała sie przez to w kłopoty a czasami oznaczało to, że ktoś inny będzie je miał. 
Choć Lia już troche się uspokoiła, jej oczęta wciąż przepełnione były łzami. Spoglądała ona na Gerarda uważnie opierając główkę na ramieniu swojej opiekunki. Choć obrońca nigdy nie przepadał za dziećmi ten widok go troche rozczulił. W jego wieku już sam powinien mieć co najmniej dwójkę takich małych i uroczych istotek a tymczasem on nie potrafił nawet znaleźć swojej drugiej połówki z którą mógłby się dzielić takim szczęściem. Nachylił się i pocałował małą w czółko a potem skierował swoje spojrzenie na Fabregasa. Towarzy szyło mu przy tym jakieś dziwne uczucie. Dopiero co stracił swojego najlepszego przyjaciela, a teraz jego wizualna kopia stała kilka kroków przed nim. Jego serce zalała fala tęsknoty i żalu.  I niech Bóg mu wybaczy, ale tak strasznie żałował, że to Federico nie znalazł się w samochodzie Francesca i to nie jego ciało spoczywa teraz kilka metrów pod ziemią. Jak to sie dzieje, że wartościowy człowiek ginie a taka szuja dalej chodzi po tym świecie?
- Jak sie tu dostałeś? - Zapytał Pique spokojnie. W odpowiedzi Federico wyciągnął z kieszeni klucze i pomachał nimi zaledwie kilka centymetrów przed oczami Julii. Chyba bardzo chciał ją sprowokować. W każdym razie przywołał swoim działaniem wspomnienia o tym, że przecież jeszcze nie tak dawno mieszkał tu jakiś czas, razem z Fabregasami, bo oczywiście Cesc przygarnął do siebie brata, który nie miał sie gdzie podziać. Dźwięk kluczy zaciekawił Lię, więc na chwile obróciła swoją ciemnowłosą główkę w kierunku jego źródła. Widząc uśmiechniętą twarz Federico wzdrygnęła sie i wtuliła w ramiona Julii. Dziewczynka bała się go a przecież powinna tak garnąć się do wujka Fabregasa, który wyglądał identycznie jak jej tatuś. 
- Wiedziałem, że jeszcze kiedyś mi się przydadzą. - Podjął z nutą satysfakcji w głosie. - Nie mogłem pozostać obojętny na wieść o takiej tragedii. Przyjechałem najszybciej jak tylko mogłem. Muszę zaopiekować się moją bratanicą. - Rzekł najzupełniej poważnie w taki sposób, że nawet Julia na moment dała sie nabrać, że obudziły się w nim ludzkie uczucia. Rico za dużo się rozglądał po domu, jakby bardziej był zainteresowany przejęciem majątku niż zaopiekowaniem się dzieckiem, które mogłoby okazać się kłopotliwe. Julia i Gerard wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia, kiedy piłkarz podszedł do Fabregasa i poklepał go po ramieniu. 

- Lia z pewnością doceni obecność wujka w jej życiu, ale to my się nią zaopiekujemy. - Uprzejmie wyjaśnił Gerard. Federico chyba zamierzał wtrącić coś od siebie, jednak Julia nie dała mu dojść do słowa.
- Jak sami się ostatnio dowiedzieliśmy to nas Fabregasowie wybrali na opiekunów małej w razie gdyby ich zabrakło... -
- I choć mieliśmy co do tego wątpliwości, to teraz już jesteśmy pewni, że damy rade. - Pique objął Julię ramieniem na co ona odpowiedziała mu nieco wymuszonym uśmiechem. Wszystko było lepsze niż oddanie Lii pod opieke bratu Cesca. Zachowywał sie zbyt podejrzanie co nie uszło ich uwadze. I choć zazwyczaj w niczym się nie zgadzali to w tym wypadku było inaczej.
Pique wyciągnął ręke po klucze, a kiedy Rico już mu je oddał to zanotował w pamięci aby i tak na wszelki wypadek zmienić wszystkie zamki. Bezpieczeństwo i dobro Lii były teraz jego priorytetem.  Federico w środku gotował się ze złości, ale starał się tego nie uzewnętrzniać. Przecież ta blondi i ten pseudo piłkarzyna nigdy za sobą nie przepadali, a teraz starają się mu wcisnąć bajeczke o wspólnym zaopiekowaniu sie jego bratanicą? Dziwne. W każdym razie on będzie czekał na to, kiedy powinie im się noga. Przecież ten cały majątek Cesca należy się jemu, a nie tej małej beksie.  


— ~` * ¤ * `~ —  

maj. to słowo wyraża więcej, niż tysiąc słów. dla jednych wiąże się ono z maturami (o tak, trzymamy kciuki za Julię;) dla innych z przypomnieniem o zbliżających się wakacjach, a dla studentów z uświadomieniem jak mało czasu pozostało do sesji a przecież jeszcze tyle nauki! ;)
tak mnie jakoś na refleksję wzieło.
stwierdziłyśmy z Julią, że rozdział wyszedł nam co najmniej zaskakujacy. same nie miałyśmy w planach tego jak widać ważnego bohatera, który bez wątpienia wpłynie na fabułę. 
a Wy co myślicie?

edit:       Jestem i ja.  Tak jak Claudia mówi - trzymajcie za mnie kciuki bo ta matura to masakra jakaś ;> Mam nadzieję, że ten post sie Wam podoba. Starałyśmy się. Trzymajcie sie cieplutko! ;> 

C&J 

24 komentarze:

  1. Jezu, jak to Fabsiu miał brata, omg :O Niech się nawet nie waży tam mieszać, bo go ukatrupię własnymi rękoma!
    Trzymamy kciuki za Julię :3
    Serio mnie zadziwiłyście tym całym Rico :v Więcej takich zaskakujących rzeczy! :D
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle mnie zaskoczyłyście.
    Brat bliźniak ?! W dodatku aż tak różniący się od Cesca. Ciemny charakter mieszający w życiu bohaterów. Ciekawe w jaki sposób będzie im je "umilał"...
    Oby nie mieli z nim za dużo problemów :)
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bliźniak? O.o
    Czekam na kolejny :)
    Pisz szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio??? Bliźniak?? Imponujące ^_^
    Ale to taki "typ spod gwiazdy" czy jak to się tam mówi....Ale ja takich lubię xD
    3maj się Julia :****
    Dawaj szybko nowy,to zobaczymy jak to wyjdzie z tym Rico :3
    PS. Pisałam,że to opowiadanie jest cudowne??? Nie???







    JEST CUDOWNEEEE <3 ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. no to się pomieszało ...
    brat bliźniak? :o
    tego się nie spodziewałam :D
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brat bliźniak ? Tego się nie spodziewałam ! Wyczuwam dramaaaat :D
    Rozdział, tak jak i poprzednie, świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bliźniak? O proszę.Wielkie zaskoczenie. Ale jak dla mnie pozytywne :) Jest jakaś... jakaś bardzo dobra akcja! Mam nadzieję, że nie namiesza aż tak bardzo. Dobra. Chcę, żeby namieszał :D Pewnie będzie walczył o majątek, a tacy zawsze dostają to czego chcą, jak to się mówi...
    Jest wspaniale. Czekam na następny rozdział i informujcie mnie! Ah, no i powodzenia dla Julii :)

    Btw. Zapraszam na kolejny rozdział :)
    http://the-highest-win-is-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Federico nie tylko mi i Martinie to imię kojarzy się z czarnym charakterem :D Świat niestety jest niesprawiedliwy Cesc nie żyje a jego wredna kopia chodzi po świecie żywych i ewidentnie coś kombinuje. Nie polubiłam go i mam szczerą nadzieję, że Julia i Gerard dadzą mu popalić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj podoba, podoba :D
    Świetny pomysł z bratem bliźniakiem, na pewno nieźle namiesza w życiu Julii i Pique.
    Moim zdaniem czarne charaktery zawsze dodają nieco dramatyczności całemu opowiadaniu i przez nie opowiadanie jest po prostu lepsze :)
    Tak więc nie mogę doczekać się następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurcze! Ale jestem zaskoczona! Rozdział jest boski! <3 Coś czuję że z tym Rickiem będą nie małe problemy... :/ Czekam na nn :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja cię kręcę! Brat bliźniak? Mam wrażenie, że na oddaniu kluczy się nie zakończy i będzie jeszcze z niego niezły problem... Gerard super się zachował, że stanął za Julią murem w tej trudnej sytuacji. W końcu chyba do tej dwójki dociera, że jeżeli mają wspólnie opiekować się śliczną malutką, to muszą się trzymać razem.
    Rozdział superowy, nie mogę doczekać się dalszych losów bohaterów.
    P.S. Zdjęcie Cesca z córeczką jest przeurocze... :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. No Fabregasa nr. 2 to się w tym opowiadaniu nie spodziewałam :D
    Tak się ostatnio zastanawiałam, co Wy tu wymyślicie, ale na to nie wpadłabym w życiu. A no i jakoś tak od początku wiem, że do moich ulubieńców to on raczej należał nie będzie, bo serio nienawidzę takiego typu ludzi. No ale cóż, w każdym opowiadaniu musi być ciemny charakter :D Ja tam się cieszę, że już nie ma takiego wielkiego spięcia na linii Julia-Gerard :D
    Czekam z niecierpliwością na czwórkę :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Biźniak? Tego się nie spodziewałam, dobrze że Julia na czas się obudziła i że Gerard też wyczuł złe intencje Rico, przy okazji już go nie lubię. Czekam nn.
    Zapraszam na nowy u mnie:
    http://la-gante-esta-loca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zaskoczę swoim komentarzem, jeśli napiszę słowo "bliźniak?", ale naprawdę wywarło to na mnie ogromne wrażenie. Rico już na samym początku nie skojarzył mi się dobrze i nie, nie polubię go. Czuję, że przez tą chęć zdobycia sławy, poplącze trochę w relacjach bohaterów.
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski rozdział! :*
    Coś czuję, że ten Rico to nieźle namiesza, widać, że ma podejrzane zamiary, zależy mu na forsie itd... Już go nie lubię! :D Dobrze, że Julia go przejrzała - kolejny dowód na to, że kobieca intuicja jest niezastąpiona! :D
    Mam nadzieję, że uporają się z tym zakłamanym bliźniakiem i że on nie wyrządzi krzywdy małej!
    Czekam ze zniecierpliwieniem na cd! ;)
    P.S Zapraszam do mnie, na I rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten facet jest tragiczny po prostu. Na kilometr od niego cuchnie fałszem. Nawet Lia - która teoretycznie mogłaby do niego lgnąć - jakoś się specjalnie nie chce z nim bliżej zapoznawać.
    Ale przy okazji nie jest taki głupi. Będzie się jeszcze udzielał, nie ma wątpliwości co do tego. Jest tego jeden plus - Julia i Gerard będą musieli się zacząć ze sobą dogadywać. Bo nic tak dobrze nie jednoczy jak wspólny wróg :D
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział :) zapraszam na trójeczkę do mnie :* http://scars-in-my-heart-forever.blogspot.com/2014/05/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Rany boskie, same wstrząsy w tym opowiadaniu. Niech Julia trzyma się Pikusia, a Pikuś niech skopie dupsko bliźniakowi Czesia, a potem niech mu wręczy bilet na Księżyc. W jedną stronę. Federico jest zzzzzły!

    OdpowiedzUsuń
  19. Już na początku przepraszam Was, że dopiero komentuję, ale jak już chyba wspominałam pod poprzednim postem - także mam maturę i dopiero dziś znalazłam czas, żeby zajrzeć na blogi...
    Rozdział jak zawsze świetny! Ciesze się, że jest też trochę dłuższy od poprzedniego ;)
    No no, zadziwiłyście mnie nieco nową postacią. Nie dość, że główni bohaterowie dopiero co ''przyswoili'' sobie w głowach, że muszą wziąć pełną odpowiedzialność za Lię, to jeszcze taki oto upierdliwy człowiek wchodzi im w drogę. Dobrze, że Gerard ma zamiar zmienić zamki... Też nie ufałabym temu typowi. A dziecko wyczuwa złe charakterki, oj tak.
    Poza tym jestem ciekawa, czy Julia i Pique oboje przeprowadza się do tego domu? Zapewne niedługo się dowiem. Ale w sumie innej opcji chyba nie ma, prawda?
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Piszcie jak najszybciej :) ;*
    Pozdrawiam Was serdecznie.
    PS: matura to bzdura, a co! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział jest mega dobry. Biedna Lia :( Mam nadzieje, że Pique i Julia jakoś się dogadają ;) Piszcie szybko następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. z góry przepraszam za opóźnione komentowanie :p
    o proszę, zaskoczyłyście obecnością Rico, coś czuję, że na jednym rozdziale się nie skończy :) tylko oby Lia się w nim nie zadłużyła czy coś... niech lepiej zostanie z Gerim :))
    rozdział cudowny, czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy nowy rozdział???
    czekam z niecerpliwością! :)
    Zapraszam Was gorąco wraz z Julką na nasze nowe opowiadanie: http://durante-la-vida.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Najpierw przepraszam, ze dopiero teraz komentuje :)
    Rozdział jak zawsze fantastyczny! Ale mnie zaskoczyłyście tym bliźniakem :P jednakże świtny pomysł, chociaż bym się tego nie spodziewała :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny blog! Tak lekko i przyjemnie się go czyta. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń